Podsumowanie sezonu Marcina Wichra.
Był to Twój pierwszy sezon w roli trenera drużyny seniorów. Co pozostanie w Twojej pamięci ?
Na pewno duma, że mogłem być częścią tego zespołu i mogłem pracować z tymi zawodnikami. Nieobce było też poczucie stresu i odpowiedzialności jakie podczas tego okresu pracy mi towarzyszyły, jednak zdecydowanie przeważały te pozytywne momenty, a było ich sporo. Przede wszystkim relacje z zawodnikami, ich ciężka praca w trakcie meczy i treningów, atmosfera w drużynie, radość po meczach oraz chwile kiedy kibice wraz z zawodnikami śpiewali i cieszyli się po zwycięstwach, a także pocieszali nawzajem po porażkach. Zapamiętam też duże zaangażowanie i wsparcie wielu ludzi (działaczy, kibiców, sympatyków i mnóstwo ludzi dobrej woli, których ciężko wymienić z imienia i nazwiska, aby nikogo nie pominąć) w to, abyśmy wszyscy, zarówno ja, jak i cały zespół pracowali w jak najbardziej komfortowych warunkach. Z tego miejsca bardzo chciałbym im za to podziękować. Osobne wyrazy wdzięczności należą się partnerkom zawodników, żonom, narzeczonym i dziewczynom za wyrozumiałość i wsparcie dla zawodników. Dla mnie osobiście był to świetny czas, dużo nauczyłem się od swoich zawodników, nabyłem sporo doświadczenia na przyszłość i wyniosę z tej pracy bardzo dużo miłych wspomnień. Dla nich – zawodników, należą się szczególne słowa uznania i wdzięczności. Chciałbym wszystkim serdecznie podziękować i zapewnić - zawodników i działaczy -że praca z nimi była dla mnie przyjemnością i radością.
Krótkie podsumowanie rundy wiosennej.
Myślę, że była bardzo udana. Nie mam na myśli tylko miejsca w tabeli, ale także wiele innych ważnych aspektów. Udało się zrealizować większość zakładanych celów, zdobyliśmy więcej punktów niż w poprzedniej rundzie, udało się dotrzeć do finału Pucharu Polski na szczeblu Powiatu oraz poprawić miejsce w tabeli na koniec sezonu. Ponadto wzmocniliśmy zespół oraz popracowaliśmy nad kilkoma elementami w zimowym okresie przygotowawczym m. in. nad wydolnością zawodników oraz stałymi fragmentami gry. Myślę, że efekt tej ciężkiej pracy kibice mogli dostrzec w rundzie wiosennej.
Czy przed rozpoczęciem rundy rewanżowej spodziewałeś się, że drużynę stać na zajęcie tak wysokiego miejsca na zakończenie sezonu?
Naszym głównym celem pozostawało utrzymanie i byłem przekonany biorąc pod uwagę potencjał drużyny, wzmocnienia oraz ogrom pracy jaki drużyna wykonała w zimie, iż jest to dla nas jak najbardziej realne zadanie do wykonania. Nie mogliśmy jednak bazować tylko na odczuciach i dlatego rozpoczęliśmy bardzo wcześnie (bo już 10 stycznia) nasze przygotowania. Poprzedni okres przygotowawczy przed pierwszą rundą był krótki. Żeby dobrze się przygotować i jak najszybciej osiągnąć nasz cel - nie czekając do ostatnich kolejek - musieliśmy podjąć ten wysiłek, ale dzięki temu rezultat tych wyrzeczeń jak widać jest naprawdę dobry, a cieszy tym bardziej, że nie jest dziełem przypadku tylko ciężkiej i wytrwałej pracy. Osobiście zakładałem, iż miejsca 7-9 byłyby najbliżej naszego zasięgu. Na szczęście na nich zawodnicy nie poprzestali.
Który mecz najbardziej zapadł Ci w pamięci ?
Takich meczy było kilka, ale w mojej pamięci pozostaną derby z drużyną z Dytmarowa. Dwa tygodnie wcześniej przegraliśmy z nimi na własnym boisku mecz finału Pucharu Polski na szczeblu Powiatu. Bałem się o wysoką presję ciążącą na zawodnikach w związku z meczem derbowym oraz chęcią szybkiego rewanżu za mecz Pucharu Polski. Mimo wcześniejszych obaw, na boisku widziałem drużynę dojrzałą, przekonaną do swoich umiejętności, pomimo sporego ciężaru gatunkowego i długo utrzymującego się rezultatu 0-0. Drużyna realizowała przed meczowe założenia, grała konsekwentnie i spokojnie dążyła do strzelenia zwycięskiej bramki, a po jej uzyskaniu dalej kontrolowała przebieg meczu.
Najlepszy i najsłabszy mecz drużyny w rundzie wiosennej?
Najlepszy. Chyba ta huśtawka nastrojów w meczu z Partyzantem Kazimierz. W pierwszej połowie graliśmy słabo, niewiele nam wychodziło, byliśmy apatyczni, mało agresywni, przegrywaliśmy 0-1. W przerwie zmobilizowaliśmy się. Po zmianie stron odwróciliśmy losy meczu, widać było ogromne zaangażowanie i wolę walki, chęć rehabilitacji, padły ładne bramki i wygraliśmy 2-1. Ta zaciętość oraz chęć poprawy znamionowała iż chłopakom bardzo mocno zależy. Czasami, jak na boisku się nie układa, to zaangażowaniem można wiele nadrobić. Widać było, że mamy charakter.
Najgorszy. Myślę, że z drużyną Mańkowice/Piątkowice, dla kontrastu dobrze zaczęliśmy mecz. Na początku przeprowadziliśmy kilka dobrych akcji, wygrywaliśmy w pewnym momencie 0-1, ale to chyba jedyne pozytywne momenty tego meczu. Po prostu zagraliśmy słabo i przegraliśmy 3-1. Na szczęście okazało się, że był to raczej wypadek przy pracy.
Największe zaskoczenie wśród zawodników ?
Staram się nie wyróżniać żadnego z zawodników indywidualnie, bo każdy jest tak samo ważny, wszyscy funkcjonują w drużynie i muszą czuć się potrzebni. Jak pokazał sezon drużyna była kolektywem, dobrze rozumiejącą się grupą z fajną atmosferą wewnątrz i dzięki temu udało się osiągnąć niezłe wyniki. Ponadto myślę, że każdy zrobił krok do przodu, poprzez swoje podejście i ogromną pracę oraz zaangażowanie jakie wkładali w treningi i mecze, a dla mnie jako trenera był to jeden z celów w pracy z zespołem, za co naprawdę szczerze im dziękuję.
Jak oceniasz zawodników, którzy dołączyli do drużyny w czasie przerwy zimowej?
Nie sposób nie wspomnieć o nich. Myślę, że każdy z nich dołożył swoją cegiełkę do wyników i gry zespołu. Każdy okazał się wzmocnieniem. Patryk Mazur świetnie uzupełniał się z Tomkiem Mięczakowskim w roli bramkarza, fajnie rywalizowali i nawzajem sobie pomagali, nie popełniali większych błędów, co w ich wieku i przy niewielkim doświadczeniu w seniorskiej piłce jest dużym wyczynem. Kamil Ryguc, grał na kilku pozycjach zarówno na lewej jak i prawej stronie boiska dając kilka alternatyw podczas układania składu meczowego. Łukasz Mąka pomógł nam poukładać i ustabilizować środek pola. Swoim doświadczeniem i charakterem wprowadzał w grę dużo spokoju i stabilizację pomiędzy atakiem a obroną. Bogdan Pogoda kolejny doświadczony zawodnik, niezwykle ruchliwy i szybki, trudny do upilnowania dla przeciwnika, szybko znalazł wspólny język z zespołem i zwiększył naszą siłę rażenia w przodzie, zawsze był pod grą. Darek Kucała dużo się uczy, jeszcze nie pokazał pełni swoich umiejętności, był na większości treningów i jestem przekonany, że w przyszłości będzie bardzo przydatny zespołowi, wytrwały i ciężko pracujący chłopak. Przemek Chudy również bardzo uniwersalny i bardzo dobry zawodnik, wprowadzał wiele spokoju w naszej defensywie i mimo, że chyba nigdy nie grał na środku obrony, wywiązywał się z tej roli znakomicie. Wielokrotnie pomagał młodszym zawodnikom. Maciek Womperski trafił do nas chyba najpóźniej, krótko przed sezonem, ale pokazał, że od razu można na niego liczyć. Spokojny i wyważony, z charakteru waleczny i zaangażowany na boisku. Kolejny zawodnik, który czasami trochę z konieczności zagrał na kilku dla siebie nietypowych pozycjach i kolejny, który nie zawiódł.
Czy drużyna potrzebuje wzmocnień?
Zawsze dopływ świeżej krwi i wzmocnienie rywalizacji może pomóc w poprawie jakości gry. Zawodnicy pracują, uczą się, mają szereg innych obowiązków i dlatego nie zawsze mogą uczestniczyć w meczach czy treningach. Dlatego szeroka kadra jest niezbędna. Najważniejsze, aby każdy czuł się potrzebny i aby trener miał świadomość, że może liczyć na każdego zawodnika będącego w kadrze tak samo. Przy okazji chciałbym wspomnieć o zawodnikach, którzy z powodu urazów bądź spraw osobistych czy zawodowych nie mogli dokończyć sezonu z resztą drużyny. Urazów nabawili się Marcin Kaszuba i Piotr Cora, sprawy służbowe nie pozwoliły na dokończenie rundy wiosennej Norbertowi Moraczewskiemu, a wyjazd Łukaszowi Mące. Mam nadzieję, że wszyscy szybko wrócą i pomogą drużynie w nowym sezonie.
Ostateczna ocena całego sezonu.
Przed sezonem bardzo ciężko było przewidzieć co się może wydarzyć. W lidze byliśmy beniaminkiem. Był to nasz pierwszy sezon na nowo oddanym boisku, a za wyniki odpowiadał trener debiutant. Jak widać już na samym początku sezonu było wiele niewiadomych. Muszę przyznać, że optymizm i wiara w klubie była. Okazało się, że liga nie była taka straszna. Boisko, jak potwierdzały nawet drużyny przeciwne mamy jedne z lepszych w lidze, a dla nas szczególnie w rundzie wiosennej nasz obiekt okazał się bardzo szczęśliwy bo nie przegraliśmy na nim w lidze żadnego meczu. Przy dobrze usposobionej i zaangażowanej drużynie nawet trener debiutant też tak bardzo nie zaszkodził.
W związku z zakończeniem współpracy z klubem w roli szkoleniowca, czym teraz będzie zajmował się Marcin Wicher?
To prawda nie będę już trenerem zespołu seniorów, ale ciężko było się rozstać z klubem definitywnie. Otrzymałem propozycję wejścia do zarządu jako jego członek do spraw sportowych. W związku z tym, postaram się w miarę swoich możliwości i czasu nadal pomagać klubowi. Zobaczymy jakie będą efekty tej współpracy już w nowej dla mnie roli.
Komentarze